– Och, jaki piękny dzień.
„I oto jestem uwięziony w więzieniu wysokiego cholesterolu”.
„Dlaczego pan Krab nie może po prostu pozwolić nam wrócić do domu?”
"SpongeBob, przestań dzwonić tym dzwonkiem!"
„Nie było ani jednego przez cały dzień i nie będzie!”
„Jeden Kraboburger, zbliża się”.
„To brzmi, jakbym tracił pieniądze”.
„Zajmę się tobą. Pozwól tacie posprzątać”.
Krab przypadkowo upuszcza jedną dziesięciocentówkę do zlewu.
"Musisz mi pomóc, SpongeBob!"
„Mogę wymyślić dziesięć dobrych powodów, by nigdy nie oddawać ani grosza, chłopcze”.
SpongeBob pomaga Krabowi wydostać się ze zlewu.
Krab dostaje guza na głowie.
Dwie ryby ratownika medycznego niosą Kraba do karetki.
„Skalmarze, mianuję cię odpowiedzialnym za sprawy tutaj, kiedy mnie nie będzie”.
– Możesz na mnie liczyć, panie.
"Uważaj. Pospiesz się. Wracaj do zdrowia wkrótce. Jesteśmy w naszych myślach."
„Dobrze, SpongeBob, przejdźmy do rzeczy”.
„Moim pierwszym oficjalnym działaniem jako nowego menedżera jest przyznanie ci awansu”.
„Możesz obsługiwać kasę fiskalną”.
"Skalmar, kto będzie obsługiwał grilla?"
– Będziesz teraz nosił dwa kapelusze.
„Będziesz przyjmował rozkazy…"
"...i będziesz je wykonywał”.
„Ach. To najlepszy dzień w moim życiu”.
„Piękny dzień relaksu i rozpieszczania za opłatą”.
"Hej, SpongeBob, czy mógłbyś dać mi resztę na ćwierćdolarówkę?"
„(wzdycha) Zapomniałem mu powiedzieć, jak rozmieniać!”
"Po prostu przypomniałem sobie, że potrzebuję reszty za tego dolara."
„Albo 1 ćwiartka, 3 dziesięciocentówki, 7 pięciocentówek i 10 pensów?”
„Bez obaw. Po prostu relaks”.
„Jestem szefem. Zasługuję na to. Ahh”.
„Prawdopodobnie będzie tam stał znudzony”.
Skalmar wyobraża sobie, że SpongeBob przypadkowo podpala Tlusty Krab.
„Och, co ja robię? Tracę cenny czas na relaks, to właśnie robię”.
„Mam na myśli, naprawdę, jakie są szanse?”
„SpongeBob podpala Tlusty Krab. Haha”.
Skalmar biegnie do Tłustego Kraba z gaśnicą.
„Och, cześć, Skalmar. Jak tam sprawy na posyłki?”
- Co to ma znaczyć? Jestem bardzo zajęty.
„Nie podoba mi się ten ton!”
– Rany, nic dziwnego, że pan Krab powierzył mu dowództwo.
- Przestań się tak martwić.
„Teraz powtarzaj za mną:…”
"Nie wrócisz do Tlusty Krab."
„To jest to! Bez względu na to, jakie chore fantazje przechodzą mi przez głowę, NIE wrócę do tej restauracji!”
„Nie, nie skończyłem tych spraw na posyłki i nigdy nie skończę!”
- Więc sprawdź to na mnie!
„Może jeszcze nie schrzaniłeś, ale to zrobisz”.
– A kiedy to zrobisz, będę tam!
„O rany, Skalmar z pewnością ciężko pracuje”.
„Sprawił, że byłem dumny z noszenia tych czapek”.
Z powrotem w domu Skalmara
- Tam. Teraz będę musiał zostać tutaj i dobrze się bawić.
„Nawet nie będę myślał o tym, że wiesz, kto robi wiesz, co, więc nie obchodzi mnie to”.
„Niech mój dzień wolny..."
Skalmar słyszy śmiech SpongeBoba.
– W końcu przyłapałem go na tym, jak się bawił.
"A-ha! Mam cię, ty mała..."
Skalmar widzi sylwetkę, którą uważa za SpongeBoba.
„Oto ta gumowa kaczka, którą chciał mi przynieść pan Krab”.
„Mam cię teraz! Poczekaj, aż pan Krab dowie się, że jesteś…"
"Cześć, Skalmar. Skończyłeś już z tymi sprawunkami?"
SpongeBob mruga do Skalmara.
„Mam cię teraz, SpongeBob!”
„Prawda zostanie ujawniona!”
"Woohoo! Idź, Skalmarze!"
Zauważ błąd ortograficzny?
„Dobrze, panie Krab. Dużo odpoczywaj, a jeśli coś nie będzie dobrze, wróć”.
"SpongeBob, nie możesz mnie pokonać!"
Powrót do starej deski kreślarskiej.
„Myślałeś, że nie wiedziałem, że byłeś kijem za moim oknem lub toaletą w mojej łazience..."
"A potem byłeś w mojej wannie..."
„I ja… i ty… i ja… a potem ty… spłynąłem do ścieku i… pobiłem mnie Tlusty Krab”.
„Tak, SpongeBob. Skończyłem z tymi sprawami. Chyba chcę wrócić na swoje miejsce przy kasie. Naprawdę”.
– Może zechcesz to założyć.
"Zapomnieliśmy zmienić napis ZAMKNIĘTE…"
„To prawie tak, jakbyśmy mogli wziąć cały dzień wolny! Hahahaha!”