Poniżej znajduje się transkrypcja odcinka "Halloween w Buu-kini Dolnym".
Scenariusz[]
[Piosenka przewodnia programu SpongeBob SquarePants rozpoczyna się normalnie, ale gdy kamera przesunie się w dół od atolu Bikini, animacja piosenki przewodniej z „Truth or Square” odtwarza muzykę z oryginalnej piosenki przewodniej.]
Akt 1[]
[Tytuł odcinka (napisany po angielsku) jest wypisany na skale. Przemierzamy ciemny, burzliwy cmentarz, podczas gdy na ekranie pojawiają się napisy końcowe do odcinków, aż do Bikini Dolne, gdzie w noc Halloween mnóstwo morskich stworzeń udaje się na cukierek albo psikus – z których dwa są przebrane za Syrenamana i Skorupina. Ryba ustawia na dachu swojego domu nadmuchiwanego ducha.]
Ryba: „Uwielbiam Halloween”.
[Rój meduz użądla rybę, powodując jej upadek z dachu, a nadmuchiwany duch unosi się swobodnie w powietrze. Kamera podąża za rojem meduz aż do ulicy Muszlowej, gdzie SpongeBob dekoruje swój dom na Halloween.]
SpongeBob: „Ach! (wyjmuje z kieszeni brokat i dmucha nim na baner) Hm… Mhm. To straszne, ale…”
[Dodaje dużo więcej brokatu do całego domu, a następnie odcina połowę banera z napisem „HALLOWEEN”, tworząc napis „HALLO”. Meduza zatrzymuje się przed SpongeBobem.]
SpongeBob: „Och, Hallo!” (śmiech)
[Wyjmuje ciasteczko w kształcie dyni, żeby jedna z meduz mogła je zjeść, a ona użądla SpongeBoba. Macha im na pożegnanie, a następnie schodzi po drabinie i patrzy na swój udekorowany dom, kiedy Patrick wchodzi ubrany w strój rycerza w zbroi.]
Patryk: „Hallo!”
SpongeBob: „Hallo, Sir Patrick! Jak podobają Ci się moje dekoracje?”
[Patrick podnosi hełm i widzi, że dom SpongeBoba jest zbyt ładnie udekorowany brokatem, jednorożcami i motylami.]
Patryk: „Te są za słodkie na Halloween, SpongeBob.”
SpongeBob: „Och, Patrick, Halloween jest urocze. Dzielenie się słodyczami, trzymanie się za ręce i śpiewanie piosenek. To pogodna i wesoła pora roku”.
Patrick: „Myślałem, że chodzi o ściągnięcie spodni. Hej, gdzie jest twój kostium?”
SpongeBob: "Zamknij oczy. (Patrick zakrywa klapę hełmu, gdy SpongeBob zakłada swój kostium) OK, otwórz je. (Oczy Patricka przeciskają się przez otwory w hełmie, żeby zobaczyć kostium SpongeBoba) Jestem cudownym kwiatkiem, woooo!"
Patryk: „Och, to też nie jest straszne, SpongeBob. Poczekaj, pokażę ci, co jest straszne”.
[Zabiera SpongeBoba do domu Skalmara i patrzy, jak troje rybich dzieciaków – przebranych za Syrenamanę, Skorupina i wampira – kupuje tam cukierek albo psikus.]
Skalmar: (widmowy głos z domu) „Woooo! Tu nie ma słodyczy! Tylko cebula! (Ryba: „Co?!”) A teraz ruszaj dalej!”
[Stado cebul ściga trójkę rybich dzieci.]
Patryk: (zaskoczony) „Żadnych słodyczy. To takie straszne. Prawda, SpongeBob? (widzi, że SpongeBob zniknął) SpongeBob?”
[Patrick czuje, jak jego kostium się trzęsie. Otwiera dolną klapę, odsłaniając przestraszonego SpongeBoba ukrytego na tyłku Patricka.]
Patryk: „SpongeBob! Dlaczego się tam ukrywasz? Przegapisz wszystkie straszne rzeczy”.
SpongeBob: „Nie chcę oglądać strasznych rzeczy, Patrick, ok? Przyznaję. Uwielbiam cukierek albo psikus, ale za bardzo się boję wyjść w Halloween”.
Patryk: „SpongeBob, nie znasz tego starego powiedzenia? Jedyne, czego musisz się bać, to... siebie! (patrzy na siebie w ręcznym lusterku, udając przerażonego) Ach! Przestań się tak na mnie gapić! Nie! (do SpongeBoba) Widzisz? To wszystko jest w twojej głowie, SpongeBob. Musisz tylko zapamiętać jedną prostą sztuczkę, a mianowicie: straszne równa się zabawne!”
SpongeBob: (dociera do siebie) „Straszne równa się zabawne. Hmm, nigdy wcześniej na to nie patrzyłem w ten sposób. (wychodzi z tyłka Patricka) Dobra, wyjdę.”
[Pojawia się zbiegły nadmuchiwany duch, strasznie przerażając SpongeBoba, po czym on znowu znika.]
Patryk: (zastanawia się, dokąd tym razem poszedł SpongeBob) „SpongeBob?”
SpongeBob: (chowając się w zębach Patricka) „Oto jestem! Hahaha. Po prostu szukam ubytków. Nie, nie ma ich. Cóż, chodźmy się przestraszyć.”
SpongeBob i Patryk: (podekscytowani) „Woo!”
[Przejście bąbelkowe. SpongeBob i Patryk idą do kopuły na drzewie Sandy.]
Patryk: „Na pewno sobie z tym poradzisz, SpongeBob?”
SpongeBob: „Och, naprawdę nic mi nie jest. Ale czy możemy trzymać się za ręce, gdybyś się przestraszył?”
Patrick: (łapie SpongeBoba za rękę) „Umowa”.
[SpongeBob i Patrick wchodzą do kopuły na drzewie, pełnej szalonych laboratoryjnych gadżetów.]
SpongeBob i Patryk: „Woah”.
Sandy: (pojawia się, przebrana za szalonego naukowca) „Witajcie w moim laboratorium, SpongeBob i Patrick. Jestem złym doktorem Frankenpysią!”
SpongeBob: „Och, cześć, Sandy. Nie poznałem cię. Haha!”
Patrick: „Tak, świetny kostium”.
Sandy: „Dzięki, chłopaki. A teraz rozkoszujcie się moimi słoikami grozy!”
[Kieruje ich do stołu z trzema słojami przykrytymi kocami, a nad nimi znajduje się drewniana tabliczka z napisem „Słoiki grozy”.]
SpongeBob i Patryk: „Och”.
Sandy: „Włóż rękę do słoika i zgadnij, co jest w środku… (przerażająco), jeśli się odważysz!”
[SpongeBob wkłada rękę do pierwszego słoika, w którym pod kocykiem znajduje się makaron.]
SpongeBob: „Oj. Ew. Och. Oj, mam wrażenie, jakby wnętrzności robaka.”
Sandy: „Źle! (odkrywa koc) To tylko makaron.”
SpongeBob: (śmieje się, podchodzi do następnego słoika i wsadza do niego rękę) „Och, znam się na tej grze, Sandy. (czuje się jak mózg) Więc te mózgi to prawdopodobnie oślizgła główka sałaty lub może trochę naoliwionych brokułów”.
Sandy: „Źle! To… (odkrywa koc, ukazując Patricka) Patrick? Wynoś się stamtąd.”
Patryk: (podczas gdy SpongeBob łaskocze lub masuje jego mózg) „Nie przestawaj, SpongeBob, to jest to miejsce. Ach…”
SpongeBob: (zdumiony) „Patrick, naprawdę mnie zrozumiałeś.”
[Śmieje się, uderzając Patricka w mózg.]
Sandy: „Eww!”
[Przejście bąbelkowe. Sandy stoi teraz obok drewnianej deski wiszącej na linach, na której znajduje się wymyślone stworzenie przykryte kocem.]
Sandy: „Jakie to niegrzeczne z mojej strony. (odkrywa koc) Zapomniałam przedstawić cię mojemu małemu przyjacielowi”.
SpongeBob i Patryk: (z zachwytem) „Woah!”
SpongeBob: „To najbardziej realistyczny sztuczny potwór, jaki kiedykolwiek widziałem”.
[Potwór z żołędziem zamiast głowy i drewnianym ciałem ożywa, kontrolowany jedynie przez marionetkę Sandy.]
Sandy: (kontrolując głos potwora) „Kogo nazywasz fałszywym?! Rooooaaar!”
[SpongeBob i Patrick krzyczą z przerażenia. Sandy śmieje się, włączając przełącznik, przez co potwór wyskakuje z łóżka.]
Sandy: (kontrolując głos potwora) „Fee-fi-fo-foba! Czuję strach przestraszonego SpongeBoba!”
[Potwór chwyta SpongeBoba i Patricka i zjada ich obu. Następnie potwór otwiera drzwi na swoim brzuchu, odsłaniając dwójkę przestraszonych (przynajmniej tak im się wydaje) znajdujących się w środku przerażających masek, ale szczęśliwie z nich wyskakują.]
SpongeBob: (śmieje się podekscytowany) „Uwielbiam to! Och, dziękuję, Sandy, było naprawdę fajnie. Patrick, miałeś rację. Straszne równa się zabawne!”
SpongeBob, Patrick, Sandy i potwór: „Brawo!”
[Bąbelkowe przejście do Tłustego Kraba, gdzie Skalmar i Pan Krab ustawili dekorację Kubeł Pomyj zatytułowaną „Okropności Kubeła Pomyja”. Podchodzą do nich SpongeBob i Patryk.]
Pan Krab: (przebrany za banknot dolarowy) „Wejdź i zobacz Okropności Kubeła Pomyja!”
[SpongeBob i Patryk powoli wchodzą do restauracji i widzą trzy zdjęcia Planktona przygotowującego jedzenie - pierwsza przedstawia Planktona zabijającego marchewkę na stojaku, druga przedstawia Planktona wrzucającego trzy warzywa do wiadra z toksycznym szlamem, a trzecia pokazuje Planktona gotującego inne warzywa w kuchence mikrofalowej.]
Głos pana Kraba w głośnikach: „Haw haw haw! Jestem Plankton! Jestem zły! Haw haw haw!”
[SpongeBob i Patryk wychodzą śmiejąc się i nie czując ani trochę przestraszenia.]
Pan Krab: (zdezorientowany) „Hę?”
SpongeBob: „Takie straszne!” (śmiech)
Pan Krab: „Z czego się śmiejecie? Nie ma nic śmiesznego w nadużyciach żywnościowych, które mają miejsce w Kubeł Pomyj. Należy się bać!”
SpongeBob: „Och, przepraszam, panie Krab, ale nasza nowa filozofia brzmi: Straszne równa się zabawne!”
Skalmar: „Tak, a śmieszne podzielone przez dwóch idiotów równa się głupie”.
Pan Krab: „Nie rozumiem. Kiedy byłem dzieckiem, Halloween oznaczało 24 godziny ciągłego wrzeszczenia. Te dzieciaki dzisiaj”.
[Patrick się śmieje. Skalmar i Pan Krab wychodzą. SpongeBob i Patryk słyszą znajomy, niesamowity głos dochodzący z Kubeł Pomyj, udekorowany jak Tłusty Krab.]
W głośniku głos Planktona: „Woooo! Przyjedź do Kubeł Pomyj i zobacz okropności Tłustego Kraba. Kraboburgera możesz już nigdy nie zjeść! Haha!”
SpongeBob: „Gotowy na więcej zabaw, Sir Pat-alot?”
Patryk: „Ja prowadzę! (podnosi SpongeBoba i galopuje aż do Kubeła Pomyja) Szarża! Hahaha!”
[Przewracają trzy cukierki albo psikusy jako kręgle, zanim przedostaną się do środka. Plankton i jego komputerowa żona Karen pojawiają się na scenie w jadalni, wyłaniając się z zasłony.]
Karen: (przebrana za kota) "Witajcie w Kubeł Pomyj. Jestem kotka Karen. Miau."
Plankton: „Zrób tę straszną część”.
[Na ekranie Karen pojawia się czarno-biały materiał filmowy przedstawiający wycie kota, z którego SpongeBob się śmieje.]
SpongeBob: „Ooch, straszne! Hahaha!”
Plankton: „Straszny? To nic. Spójrz!”
[On, przebierając się w kostium diabła, naciska guzik i od razu dekoruje jadalnię wszystkim, co dotyczy Tłustego Kraba.]
Plankton: „Okropności Tlusty Krab! Haha! Spójrz w dół.”
[SpongeBob i Patryk patrzą na podłogę i widzą przerywaną linię prowadzącą do jaskini z papier-mache ze znakiem „ENTER” z przodu. Podążają wzdłuż linii do wejścia do jaskini, gdzie w środku znajduje się przerażający kartonowy spektakl kukiełkowy o Tłustym Krabie.]
Plankton: "Żadnego owijania w bawełnę! Natychmiast wskakuj! Zły Pan Krab i jego banda wesołych, bezmyślnych głupców grasują nocą w Bikini Dolne w poszukiwaniu pysznych ofiar, haha, a potem zaciągają ich martwe ciała z powrotem do kuchni i mieli je na młynek! Haha!"
[Na ekranie Karen pojawia się czarno-biały materiał filmowy przedstawiający krzyczącą przestraszoną kobietę.]
SpongeBob: (śmiech) „Och, Planktonie, wpadasz w panikę”.
[Patrick wciąż się boi. Plankton pokazuje im rysunek przedstawiający przypadkową rybę zjadającą Kraboburgera.]
Plankton: „I zgadnij co?! Jesz to! Kraboburgery to ludzie! To Ludzieburgery! Jesz Ludzieburgery! Hahahaha!”
[Rzuca Kraboburgerem w twarz Patricka. Patrick panikuje ze strachu, a SpongeBob nadal się śmieje. Pojawia się Karen, wyjąc jak kot, strasząc Patricka głęboko w jego kostiumie rycerza, podczas gdy SpongeBob nadal się śmieje. Plankton nie jest pod wrażeniem. Na ulicach Bikini Dolnego zabawa w „cukierek albo psikus” trwa nadal, po czym kamera przesuwa się w górę, ku upiornie zielonym chmurom. Pojawia się statek widmo – statek Latającego Holendra.]
Latający Holender: (słucha) „Ach, muzyka dla moich uszu. Noc Halloween. I wszyscy boją się swoich gajów. To święto jest najgorsze! Poczekaj tysiąclecie… (patrzy przez lunetę) Ten dzieciak nie krzyczy ze strachu”.
[Holender wyciąga wędkę i łowi wspomnianego dzieciaka na swój statek.]
Dzieciak-Ryba: (obojętnie) „Hę, czego chcesz?”
[Holender ryczy niezwykle upiornym, przerażającym tonem, spłosząc dzieciaka ze swojego statku i upadając.]
Latający Holender: „Przynajmniej przestrasz! Hahahaha! Kocham tę pracę”.
[Nagle statek Holendra zaczyna się trząść. Spogląda w dół i widzi śmiech SpongeBoba (słowo „HA” wielokrotnie uderzające w statek) będący przyczyną tego zdarzenia.]
Latający Holender: (jego oczy robią się czerwone ze złości) „Kto śmie śmiać się z Wigilii Wszystkich Świętych?! (słodko) Dowiem się.”
[Holender płynie swoim statkiem, obniżając się pomiędzy Tłusty Krab a Kubeł Pomyj i zarzuca kotwicę. SpongeBob śmieje się, wychodząc z tej ostatniej restauracji, wioząc w wozie przerażonego, nieprzytomnego Patryka.]
SpongeBob: „O rany, kto by pomyślał, że dziś wieczorem będę się śmiać?” (śmiech)
Latający Holender: (wskazuje na SpongeBoba) „TY!!! (różni cukiernicy uciekają przerażeni pojawieniem się Holendra) Odważysz się śmiać w Halloween?!?” (jego oczy świecą się na czerwono)
SpongeBob: „Um, chyba tak.” (śmiech)
Latający Holender: „Co się z tobą dzieje? Nie boisz się strasznych rzeczy?”
SpongeBob: „No cóż, dopóki nie odkryłem, że to straszne równa się zabawne”.
Latający Holender: (wściekłość) „STRACHU RÓWNA ŚMIESZNE????”
[Ryczy, gdy otacza go ogień, towarzyszący jego wściekłości. SpongeBob, wciąż nie przestraszony, piecze w nim pianki na patyku.]
SpongeBob: „Haha, kocham tego gościa!”
Latający Holender: "Nie rozumiem. Jak ktoś mógł pomylić straszne z zabawnym? (patrzy na Tłusty Krab i spogląda na dekoracje) Hmm, nic dziwnego, że się nie boisz. Te dekoracje są śmieszne. (miażdży tabliczkę „APETYT KOŚCI”) Przykro mi, dzieciaku. Nie miałem pojęcia, jak bardzo pozbawiony jesteś strachu. Nie martw się. Jesteś w złych rękach!”
[Wystrzeliwuje błyskawicę z rąk w stronę SpongeBoba i Patricka, wkładając ich oboje do skrzyni ze skarbami na kółkach.]
Latający Holender: „Pokażę ci coś, o czym będziesz mógł krzyczeć. Na pokładzie mojego statku! Jesteś zainteresowany?”
SpongeBob: „Jasne. Czy mogę przyprowadzić gościa?”
Latający Holender: (retorycznie) „Czy niedźwiedź śpi w lesie wodorostów?”
[Zarówno on, jak i SpongeBob śmieją się. Holender pstryka palcami, uruchamiając rampę prowadzącą na jego statek. Holender chichocze, gdy skrzynia ze skarbami wspina się po rampie na statek.]
Patryk: (wciąż przerażony) „Dokąd idziemy, SpongeBob?”
SpongeBob: „Idziemy do komediowego nieba, Patrick. To będzie takie zabawne! Hahaha!”
[Drzwi na statku otwierają się i wchodzi skrzynia.]
Patryk: „Ta muzyka nie brzmi zabawnie, SpongeBob.” (jęczy)
[Drzwi zamykają się, a Patrick nadal trzęsie się ze strachu, pobrzękując przy tym swoim kostiumem.]
Latający Holender: (poza ekranem) „Przestań brzęczeć!”
Patryk: „Przepraszam”.
Akt 2[]
Jeśli ktoś znalazł polski tekst piosenki wraz z resztą występu, proszę o dodanie go do transkrypcji.