Pan Krab ostrzega wszystkich klientów Tłustego Kraba, a także SpongeBoba przed haczykami. Niestety, naiwny Patryk proponuje gąbce, aby wraz z nim się nimi pobawił pomimo ostrzeżeń.[]
Haczyki[]
Ujęcie na trzy łodzie, które dryfują nad atolem Bikini. Na nich stoi kilku rybaków.
Narrator: Wędkarze mają duży wpływ na naszych podwodnych przyjaciół.
Ujęcie na budynek Tłustego Kraba.
Skalmar: SpongeBob, skończyłeś szorować pokład?
SpongeBob: [myjąc sobą podłogę] Prawie. Jest jeszcze jakiś skorupiak pod dziewiątym stolikiem.
Po chwili Pan Krab wraca do restauracji i przerażony otwiera drzwi wejściowe.
Pan Krab: Wróciły! Wróciły, powiadam! Widziałem je na własne oczy! [każdy klient patrzy się zdziwiony na Pana Kraba i wraca do jedzenia posiłku. po chwili krzyczy na Freda.] Haczyki! Haczyki!
Fred: Może miętówkę?
Pan Krab: [poza ekranem] Haczyki! Haczyki!
Tom: [stoi przed Skalmarem, patrzy się na Pana Kraba] Poproszę na wynos.
Skalmar: [daje zamówiony posiłek Tomowi] Nawet nie wiesz, jak ci zazdroszczę.
Pan Krab: Haczyki! [biegnie do Skalmara] Tak sobie szedłem, za jednymi swoimi sprawami...!
Skalmar: Tak, chętnie wysłuchałbym pańskiej, kolejnej, morskiej opowieści, ale... [wkłada na swoją głowę kosz na śmieci] muszę dokonać inspekcji tego kosza. Aha, mmm, o tak, coś mam.
Pan Krab: Dobra, nie mówcie, że nie ostrzegałem.
SpongeBob stoi przed Panem Krabem. Na swojej twarzy ma mydlaną pianę, która jest uformowana na kształt brody.
SpongeBob: O czym pan mówi, Panie Krab? [piana schodzi z jego twarzy]
Pan Krab: O haczykach, mój mały. Wróciły. Strzeż się haczyków!
SpongeBob: [przerażony] Haczyków?
Pan Krab: Aj. [zgina swoją rękę przed oczami SpongeBoba w taki sposób, aby przypominała kształt haczyka] Haczyki zwisają z góry przyciągając wzrok niezwykłym kształtem i różnymi kolorami! [kamera zbliża na twarz SpongeBoba. zwisająca ręka Pana Kraba odbija się o źrenice gąbki] A gdy pomyślisz, żeś znalazł źródło wszelkiego dobra, zahaczą cię za gacie [chwyta swoją ręką majtki Stefka] i pociągną wprost do góry! [ciągnie jak najwyżej z każdym momentem majtki ryby, a kubek w którym pije napój się zaczyna kurczyć] Potem wyżej i wyżej i wyżej! [Krab otwiera dach knajpy i wskazuje na powierzchnię Bikini Dolnego] Aż cię wyciągną na powierzchnię, gdzie wyschniesz, szukając oddechu. Wtedy cię upieką, a potem zjedzą! Lub gorzej!
SpongeBob: [zachłystuje się] Co może być gorszego?
Pan Krab: Pamiątki.
Na ekranie pojawia się zdjęcie realistycznego sklepu z pamiątkami.
Lektor: Sklep z pamiątkami. [ujęcie na prawdziwe rozgwiazdy, małże i muszle stojące na wystawce]
SpongeBob: [krzyczy, wraca do środka i chowa się w drewnianym pudle stojącym pod jednym ze stolików] Niech pan mnie broni, Panie Krab!
Pan Krab: Spokojnie, chłopcze, Nie dostaną cię. Nie, jeśli będziesz się słuchał moich ostrzeżeń. A teraz leć do kuchni, czas to pieniądz.
SpongeBob: Tak jest, Panie Krab! [idzie wężykiem do kuchni cały czas chowając się w pudle]
SpongeBob stoi przed grillem smażąc kotlety do Kraboburgerów. Po chwili pojawia się Patryk.
Patryk: [wychyla się przez okno] Dzień dobry, panie kucharzu.
SpongeBob: Hej, Patryk!
Patryk: Wiesz co? Przyjechało wesołe miasteczko! No, chodź, idziemy!
SpongeBob: Teraz nie mogę, pracuję.
Patryk: Nie zaszkodzi, jeśli zrobisz sobie małą przerwę.
SpongeBob kuca i po kryjomu opuszcza kuchnię. Następnie wstaje i stoi uśmiechnięty obok Patryka.
SpongeBob i Patryk idą do "wesołego miasteczka", które tak naprawdę jest miejscem, w którym znajduje się ogrom haczyków. Rozgwiazda idzie tyłem podskakując.
Patryk: Do wesołego miasteczka, do wesołego miasteczka... [potyka się i upada] Ach! [idzie dalej] Do wesołego miasteczka, do wesołego miasteczka, do... SpongeBob, tutaj jest. [ujęcie na haczyki] Wesołe miasteczko wróciło do miasta, chcę być pierwszy na każdej huśtawce.
SpongeBob: Ale gdzie są inni?
Patryk: No, nie wiem. [kolejne ujęcie ukazuje na pierwszym planie czerwone trampki leżące na piasku kilka metrów od SpongeBoba i Patryka] Jeden był tutaj wcześniej.
SpongeBob: To mi wcale nie wygląda na wesołe... [uderza głową o haczyk] Ał! Przepraszam... [zachłystuje się, cień haczyka odbija się o źrenice jego oczu, biegnie do Patryka] Stój! Patryk! Nie dotykaj! To nie wesołe miasteczko, to haczyki! Pan Krab mówił, że są niebezpieczne!
Patryk: [siada na haczyku] Hmm, nie czuję niebezpieczeństwa. Jak mogą być niebezpieczne? [bierze do ręki haczyk, do którego wbito kostkę sera] Są pokryte darmowym serem.
SpongeBob: Wiem tylko, że Pan Krab mówił-- [przerażony] Patryk! Nie rób tego!
Patryk wkłada do ust haczyk z kostką sera i ociera nim swoje podniebienie. Wyciąga go stąd sekundę później.
Patryk: Mmm, pycha! Całkiem bezpieczne, no, sam spróbuj!
Haczyk, z którego Patryk jadł ser jest ciągnięty w górę.
SpongeBob: [widząc ser wbity w inny haczyk] A-ale.. Pan Krab mówił...
Patryk: SpongeBob, mogę cię o coś spytać? [haczyk, który zauważył SpongeBob również jest ciągnięty w górę]
Kamera ukazuje Patryka, który ma w swoich ustach razem dziewięć haczyków, a jeden trzyma w prawej dłoni.
Patryk: [z haczykami w ustach] Czy wygląda niebezpiecznie?
SpongeBob: [krzyczy] Patryk, nie!
Patryk: [trzyma kolejny haczyk, w który wbito ser] Wyluzuj wreszcie! A może mam zjeść cały ten ser zupełnie sa...! [haczyk, który trzyma Patryk jest ciągnięty w górę. rozgwiazda z przerażeniem krzyczy]
SpongeBob: [krzyczy] Patryk! Nie! [biegnie w kólko] Och, Patryk! Pomocy! Och, Patryk, och, nie! Mój najlepszy przyjaciel! Nie!
Patryk śmieje się i ląduje bezpiecznie na dół, kiedy w tym samym czasie SpongeBob dalej biegnie w kółko. Gąbka potem wbiega i potyka się o niego oraz upada.
SpongeBob: Patryk! Ty żyjesz!
Patryk: I to super, musisz spróbować!
SpongeBob: Ale... co z tą powierzchnią? I z wysychaniem? I pamiątkami?
Patryk: Po prostu zeskocz za nim będzie za późno!
SpongeBob: Pan Krab zakazał mi się do nich zbliżać.
Patryk: A czy mówił o wskakiwaniu na ich grzbiet i ujeżdżaniu jak konie? [wskakuje na specjalne przymocowanie umieszczone kilka centymetrów nad jednym z haczyków i się na nim huśta]
SpongeBob: Cóź, nie. [Patryk: Łi-hi-hi!] Chyba nie mówił! [wskakuje również na przymocowanie i śmieje się z Patrykiem]
Patryk: Wio, srebrna rybko, dalej!
Haczyk na którym znajduje się przymocowanie ciągnie SpongeBoba i Patryka w górę. Następnie widzimy klip, w którym prawdziwy rybak próbuje wszystkiego aby wyłowić to, co właśnie złapał. Gąbka i rozgwiazda śmieją się do utraty tchu. Co kilka sekund ukazywane są sceny na przemian z rybakami oraz śmiejącymi się SpongeBobem i Patrykiem. Po kilku ujęciach przyjaciele mają zamiar zeskoczyć z haka.
SpongeBob: Gotowy?
Patryk: Gotowy!
SpongeBob i Patryk: Geronimo! [zeskakują z haczyka i lecą w dół śmiejąc się]
SpongeBob: To lepsza zabawa niż podwójna szychta pod Tłustym Krabem!
Rybacy na powierzchni robią sobie przerwę, jednak są zirytowani tym, że nic nie udało im się złapać.
Wracamy do Tłustego Kraba, gdzie klienci zaczynają się niecierpliwić i nie są zachwyceni jakością posiłków, które spożywają. Archie i Harold siedzą razem przy stole gardząc smakiem Kraboburgerów.
Archie: A fuj! [wskazuje na swojego Kraboburgera] To ma być żarcie?
Harold: Ten burger smakuje jak stary but.
Harold (czerwony): [podnosi Kraboburgera wyglądającego jak but żołnierski] A mój wygląda jak stary but.
Fred: Może się pośpieszysz? Ile można czekać? Co jest?!
Każdy podchodzi do okienka. Za nim stoi Skalmar, który trudzi się ze smażeniem kotletów.
Przypadkowa ryba: ...nie wytrzymam!
Wściekły Fred zagląda przez okienko i zaczyna zwracać uwagę Skalmarowi. Po chwili do niego dołączają Clay i ryba przypadkowa nr. 9, którzy skarżą się na brak umiejętności ośmiornicy przy smażeniu. Można również zauważyć, że wszystkie kotlety się przypaliły na grillu.
Fred: Pośpiesz się wreszcie, ruszasz się jak... [ryby zaczynają głośniej krzyczeć, co powoduje szum]
Skalmar: [broni się] Czemu w ogóle przychodzicie tu jadać?!
Pan Krab: Panie Skalmar! [otwiera drzwi do kuchni, zagląda co się dzieje] Co się tutaj dzieje, do licha?!
Skalmar: To jakieś totalne szaleństwo, a SpongeBob nie wrócił z przerwy! [Pan Krab się śmieje] Tak?
Pan Krab: Ech, myślałem, że powiedziałeś, że SpongeBob poszedł na przerwę. Nikt nie miał przerwy pod Tłustym Krabem od głodówki w pięćdziesiątym dziewiątym! [śmieje się] Tak, to co tam mówiłeś?
Skalmar: On jest na przerwie.
Pan Krab: [czuje szok, odpadają mu nos oraz ręce, wychodzi wściekły z knajpy] No, dobra, SpongeBob Leniwoporty! Znajdę cię! [węszy nosem] Ten nos czuje lenistwo na trzy tysiące mil! Aha! Zrobię ci przerwę, jakiej nie zapomnisz! [opuszcza restaurację, do której drzwi zamykają się samodzielnie]
Skalmar: [woła p. Kraba o pomoc, między nim stoją wściekły Tom, Stefek, Nat i Fred] Ale, Panie Krab! [drzwi zamykają się ponownie, a kiedy się otwierają widzimy, jak wcześniej wspomniane ryby podnoszą Skalmara do góry] Potrzebuję pomocy!
P. Krab zjawia się w miejscu, w którym SpongeBob bawi się z Patrykiem.
Pan Krab: [węszy dalej nosem] Powinni być właśnie tutaj.
Pan Krab słyszy śmiech SpongeBoba i Patryka lecących w dół.
Patryk: Jeszcze?
SpongeBob: No, pewnie!
Pan Krab: Haczyki! Nie, nie, stać!
SpongeBob i Patryk: [ciągnąc za hak] Raz, dwa, trzy...
Pan Krab: Stać, stać! [próbuje ich powstrzymać, ale hak jest ciągnięty do góry w idealnym momencie. Pan Krab uderza twarzą o skałę i spada z niej] Chłopcy? Nie byłem dość szybki. Zginęli! Och, gdybym mógł znowu potrzymać ich w ramionach, ja... ja... [widzi jak Sponge i Patryk znowu spadają w dół śmiejąc się, mówi wściekle] Ja ich zleję. Co ci mówiłem o haczykach, chłopcze?
SpongeBob: Ale ja... ja...
Patryk: Ja panu opowiem! One ciągną wyżej i wyżej i wyżej, a potem spada się powoli, w dół.
Pan Krab: [zbliża się do przerażonego Patryka, mówi ostrzegawczym tonem] A może wiesz, co się stanie gdy nie spadniesz na dno?
SpongeBob: Pamiątki?
Pan Krab: Gorzej! Skończycie w blaszanej puszcze z napisem "tuńczyk"!
Lektor: [na ekranie widzimy puszkę tuńczyka na niebiesko-białym tle] Tuńczyk.
Pan Krab: I z perspektywą spotkania z majonezem!
Lektor: [na ekranie widzimy słoik majonezu na niebiesko-białym tle, w tle również słychać paniczny krzyk kobiety] Majonez.
SpongeBob i Patryk: Przepraszamy, Panie Krab!
Pan Krab: Obaj mi zaraz przyrzekniecie, że nigdy już na nie nie wsiądziecie.
SpongeBob i Patryk: [podnoszą dłonie do góry] Przyrzekamy, Panie Krab.
Pan Krab: Ma być żeglarska przysięga! Powtarzajcie po mnie: "Jo-ho, jo-ho, widzę hak, to mijam go."
SpongeBob i Patryk: "Jo-ho, jo-ho, widzę hak, to omijam go."
Pan Krab: [po tym, kiedy haczyk wbija się w jego pośladki; skacze z zaskoczenia i ociera je] O, jej! Matko perły, pożar na rufie!
SpongeBob i Patryk: O, jej! Matko perły, pożar na rufie! [odwracają się i ocierają dłońmi swoje pośladki]
Pan Krab: Cóż, uff. No, dobrze, wynośmy się z tej pułapki.
Kolejna scena ukazuje zewnętrzną część domu SpongeBoba.
SpongeBob: Dobra, Gacuś. Dziś jest nowy dzień. Musze donieść lojalności Panu Krabowi.
Gacuś miałczy.
SpongeBob: Jestem gotów! [Wychodzi ze swojego domu.] Jestem gotów. Jestem gotów. Jestem gotów. Jestem gotów. Jestem gotów. Jestem gotów.
Patryk: Hej, SpongeBob! Poszedłeś w złą stronę! [Spada na swoje meble.]
SpongeBob: Zawsze tędy idę do pracy.
Patryk: Ale dzisiaj tam nie idziesz. Zaraz idziemy na...haczyki!
SpongeBob: Ale, Patryk, obiecaliśmy!
Patryk: Ja skrzyżowałem palce.
SpongeBob: Przecież ty nie masz palców, Patryk.
Patryk: Ten cały Pan Krab jest po prostu głupi. Bawiliśmy się na haczykach przez cały dzień, i nic nam się nie stało!
SpongeBob: Ale Pan Krab mówił...
Patryk: Słuchaj, SpongeBob. Czy masz zamiar słuchać dużego głupola, czy masz zamiar słuchać mnie?
SpongeBob: Emmm...
Patryk: To na razie, SpongeBob. Ja mam zamiar się bawić. [Patryk idzie na zabawę z haczykami.] Juhu! No chodź, SpongeBob! Haha! Przecież wiesz, że tego chcesz!
SpongeBob: Uhhhh, wiem, że tego chcę, ale obiecałem Panu Krabowi, że się nie zbliżę do... [Widzi haczyk idąc prosto i oddycha głęboko.] Haczyk! [Prawie dotyka haczyka, ale odsuwa swój palec.] O nie! Pan Krab wszystko mi o tobie opowiedział. Jesteś kłamczuchem i zdrajcą! Nie nabiorę się na twoje sztuczki! Nigdy! [Wraca na hak.] To miejsce jest wolne? Wooo! [Hak ciągnie SpongeBob'a na górę, gąbka się śmieje, ale gdy spada na dół i odwraca się, jest zahaczony o swoją bieliznę.] Whew, nie wiedziałem, że tak umiem. [Oddycha głęboko i mówi piskliwym głosem.] Zahaczyłem! To znaczy... [Kamera pokazuje na puszkę tuńczyka w której jest SpongeBob, a lektor czyta napis z puszki.] Ahhhhhh! Nie! Zahaczyłem! Nie! Panie Krab, na pomoc! Stało się! Zahaczyłem! O nie! Haczyk! Haczyk! Pamiątki! Puszka tuńczyka! Majonez!
Pan Krab: Proszę bardzo, Perło. Darmowa woda dla twoich przyjaciółek.
Perła: Dziękujemy.
Pan Krab: Nie zapomnijcie o napiwku dla starego Kraba!
SpongeBob: Pssst. Panie Krab.
Pan Krab: SpongeBob! Dwie minuty spóźnienia! Czy coś się stało?
SpongeBob: Ummm, pamięta pan haczyki, o których rozmawialiśmy?
Pan Krab: Czy ja ci nie mówiłem, żebyś się do nich nie zbliżał?
SpongeBob: Eeee...nie. [Hak go ciągnie trochę bliżej.] Znaczy, tak, tak! Mówił pan, żebym się nie zbliżał!
Pan Krab: Więc? Chyba się nimi nie bawiłeś, nie? Prawda, mały?
SpongeBob: Jasne, że nie! [Hak go ciągnie trochę bliżej, znowu.] Ahhh! Znaczy, nie zupełnie. [Hak go ciągnie trochę bliżej, znowu.] Ahhh! Znaczy, tak! Tak! Zahaczyłem! Przyznaję się! [Zaczyna płakać.] Panie Krab, jest mi tak wstyd! Niech pan na mnie spojrzy, jestem zahaczony! [Pokazuje hak Panu Krabowi.]
Pan Krab: Widzę, że głęboko siedzi.
SpongeBob: I co ja mam zrobić?!
Pan Krab: Możesz zrobić tylko jedno, chłopcze. [Dziewczyny się śmieją, a SpongeBob patrzy na swoje spodnie.]
SpongeBob: O nie, Panie Krab. Nie mogę zdjąć spodni, nie w obliczu tych...dziewczyn! [Hak go ciągnie trochę bliżej, znowu.] Proszę! Dobrze, już je zdejmuję, już je zdejmuję. [Zdejmuje spodnie.] Proszę.
Pan Krab: Eaahhh, mały?
SpongeBob: Ahhh! O nie, nie, nie, nie, Panie Krab! Tego nie zrobię! Wszystko, tylko nie to!
Pan Krab: Dobrze, rozumiem. Byłeś wspaniałym kucharzem, SpongeBob. [Przyczepia znak z napisem "POTRZEBNA POMOC" na drzwiach, a SpongeBob jest w szoku.] Cóż, znajdzie się inny, być może taki, który słucha starego Pana Kraba.
SpongeBob: [Hak go ciągnie trochę bliżej, znowu.] Oh, Panie Krab! Będę słuchał! Obiecuję! [SpongeBob ciągnie się kwiatka, ale haczyk ciągnie go. Następnie trzyma się szyldu Tłustego Kraba.] Proszę mnie ratować, Panie Krab! [Płacze.] Będę dobry, obiecuję! Whew. [Szyld ciągnie SpongeBob'a nago do drzwi, a dziewczyny się śmieją.]
Perła: Oooo! Patrzcie! [Dziewczyny się śmieją.] To SpongeBob Bezporty! [SpongeBob krzyczy i ucieka.]
Skalmar: [Trzyma wędkę z haczykiem, oraz bielizną SpongeBob'a.] Cóż, to więcej SpongeBob'a, niż chciałem zobaczyć.
Pan Krab: Panie Skalmar, to było niezłe wędkarstwo! Myśli pan, że zapamięta lekcję?
Skalmar: Oh, myślę, że na długo ją zapamięta. Ja też zapamiętam. [Obaj się śmieją, a SpongeBob ucieka do swojego domu.]
SpongeBob: Spodnie! Bielizna! [Krzyczy, a potem autobus wyrzuca pod dom Patryka puszkę tuńczyka.]
Lektor: Tuńczyk.
Patryk: Halo? Czy ktoś ma otwieracz do puszek?