- SpongeBob: Ah, co za cudowny dzień. Zeszło słońce, woda sobie szumi, muszelki świergoczą. Co za spokój.
- (SpongeBob chwyta drewno, młot i gwoździe, a następnie zaczyna budować stoisko z bańkami).
- Skalmar: Możesz stukać trochę ciszej? Nie mogę pracować przez ten cały hałas.
- SpongeBob: Uh, jasne Skalmarze.
- Skalmar: No tak, dobrze.
- SpongeBob: Dobra...
- (SpongeBob lekko dotyka młotkiem gwoździ, potem spogląda w okno Skalmara i powtarza to 5 razy).
- Skalmar: A teraz usłyszymy słodkie brzmienie klarnetu Skalmara. Dziękuję, dziękuję.
- (Skalmar zaczyna grać. SpongeBob spogląda w górę i widzi, że Skalmar gra na klarnecie, więc szybko buduje stoisko. Skalmar patrzy na SpongeBoba).
- Skalmar: Zdaje się, że... że.
- SpongeBob: Hej, Skalmar, chcesz popuszczać bańki? Tylko 25 centów.
- Skalmar: Koniecznie. Myślisz, że marzę tylko o tym, żeby w wolnych chwilach puszczać bańki.
- SpongeBob: Aha!
- Skalmar: Przestań, komu by się chciało płacić za puszczanie baniek?
- (Patryk otwiera swoją skałę).
- Patryk: Dzień Dobry.
- (Patryk wpada z powrotem do swojej skały).
- Skalmar: No tak.
- (Patryk podchodzi do SpongeBoba).
- SpongeBob: Witam szanownego pana, czy chciałby pan puścić bańkę?
- Patryk: Hmmm, ile to kosztuję?
- SpongeBob: 25 centów.
- Patryk: Brzmi rozsądnie. Um, pożycz mi 25 centów.
- SpongeBob: Jasne, Patryku.
- (SpongeBob wyciąga 25 centów i podaje je Patrykowi).
- Patryk: Ah, proszę bardzo.
- (Patryk podaje 25 centów SpongeBobowi, który gryzie i zgina pieniądze, by zobaczyć, czy są prawdziwe).
- SpongeBob: Dziękuję.
- Skalmar: Ha, biznes wprost kwitnie. Jak to możliwe, że moimi sąsiadami są sami frajerzy?
- SpongeBob: Jedna bańkownica. Gotowa i namydlona.
- (Patryk chwyta bańkownicę od SpongeBoba, nabiera dużo powietrza i zaczyna dmuchać, ale nic się nie dzieje. Po chwili SpongeBob wyciąga kartkę z napisem "lekcje za 25 centów").
- SpongeBob: Może chciałbyś wziąć kilka lekcji? tylko 25 centów.
- Patryk: Uh, bardzo chętnie. Hej, pożyczysz mi jeszcze 25 centów?
- (SpongeBob wręcza Patrykowi 25 centów).
- Patryk: Dzięki.
- SpongeBob: Dobra, Patryk najważniejsza jest technika. Najpierw stajesz tak, potem obroty. Stop! Trzy wyrzuty w bok. Raz, dwa, trzy. Potem wypnij biodra. Whooooooo, whooooooo. Stań na prawej nodze, nie zapominaj! A teraz czas na krążenia bioder. Taaak, kręć bioderkami. Potem robisz tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak, a teraz...
- (SpongeBob wydmuchuję trzy kaczki, jedną dużą i dwa małe).
- Patryk: Uuuuu.
- (SpongeBob pojawia się obok Patryka i wydmuchuję pudło. Patryk chichocze, gdy SpongeBob wydmuchuję gąsienicę, której odnóża po kolei pękają).
- Patryk: Ahahaha.
- (SpongeBob wydmuchuję łódź podwodną, która unosi się, a następnie pęka powodując dźwięk syreny).
- Skalmar: Hę?
- (Skalmar patrzy na swój klarnet).
- SpongeBob: A teraz... na dwie ręce!
- (SpongeBob głęboko nabiera powietrza i wydmuchuję słonia. Zaczyna grać muzyk cyrkowa. Patryk zaczyna się śmiać).
- Patryk: Piękna żyrafa!
- (Słoń przenika do domu Skalmara i pęka. Wściekły Skalmar wychodzi na zewnątrz i idzie w kierunku stoiska z bańkami).
- SpongeBob: Proszę wybaczyć, ale zamknięte.
- Skalmar: Nie wciskaj mi kitu! Jak możecie robić tak potworny hałas puszczając zwykłe bańki?
- SpongeBob: To nie są zwykłe bańki, tworzymy bańkosztukę! Proszę uważać. Najpierw staję tak, potem obroty. Stop! Trzy wyrzuty w bok. Raz, dwa, trzy. Potem wypnij biodra. Whooooooo, whooooooo. Stań na prawej nodze nie zapominaj! A teraz czas na krążenia. Taaak, kręć bioderkami. Potem robisz tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak, a teraz...
- (SpongeBob wydmuchuję motyla, który przelatuje nad Skalmarem, ląduje na jego głowie, a następnie pęka).
- Skalmar: To nie sztuka! Tylko bałagan! Puszczanie baniek, to najgłupszy pomysł o jakim słyszałem!
- (SpongeBob i Patryk spuszczają głowy w dół i odchodzą do ananasa SpongeBoba).
- Skalmar: Powinniście się wstydzić! Bańko. Ha. Sztuka. Bańki.
- (Skalmar zaczyna bełkotać, następnie sięga po bańkownicę, wącha ją, i bierze głęboki wdech, żeby nadmuchać bańkę. SpongeBob i Patryk pojawiają się znikąd).
- SpongeBob: To będzie 25 centów.
- Skalmar: Co? że jak? Oh, Kto by zapłacił 25 centów za puszczanie baniek?
- SpongeBob: Mamy też lekcje za nowicjuszy.
- Skalmar: Nowicjuszy? Co może być prostszego niż puszczanie głupich baniek? Masz tu swoje 25 centów!
- (Skalmar wręcza SpongeBobowi 25 centów. SpongeBob gryzie je i zgina, by zobaczyć, czy są prawdziwe).
- Squidward: Patrz i ucz się.
- (Skalmar bierze głęboki wdech i zaczyna dmuchać, ale nic się nie dzieje).
- Skalmar: Uhh, zaraz, zaraz. Jeszcze raz, jedna chwilunia.
- (Skalmar nabiera powietrza i znów dmucha. Pojawia się mały bąbelek, który szybko opada na ziemię i pęka, Skalmar patrzy na SpongeBoba i Patryka. Przełykają oni ślinę i zaczynają gwiazdać. Skalmar kładzie kolejny raz 25 centów na stanowisku).
- Skalmar: To była rozgrzewka.
- SpongeBob: Hej Skalmar, pamiętaj o technice.
- (Skalmar stara się nadmuchać bańkę, podczas gdy SpongeBob i Patryk starają się pokazać mu technikę).
- SpongeBob i Patryk: Technika, technika, technika, technika, technika, technika, tech-
- (Skalmar patrzy na nich zirytowany.)
- SpongeBob: Za...po...mniałeś o nodze...
- SpongeBob i Patryk: Technika.
- Skalmar: Technika? Technika? Technika, technika, technika, technika! Najpierw staje tak, obrót. Stop. Trzy wyrzuty w bok. I zaczynamy, tak? wypnij biodra. Whooooooo, whooooooo. Stań na prawej nodze, i nie zapomnij. Potem krążenie bioder. A potem tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak, i tak i tak i tak i tak i tak i tak i taaaaaaaaaaaaak! Ahhhhhhhh!
- (Skalmar nadmuchuje ogromną bańkę, która podnosi go z ziemi).
- SpongeBob i Patryk: Jeeej!
- SpongeBob: Świetnie Skalmar! Było bardzo dobrze!
- Patryk: Jesteś numer jeden!
- Skalmar: To się nazywa sztuka. Proszę. Wy nie nadmuchalibyście czegoś takiego.
- SpongeBob i Patryk: Nie.
- Skalmar: To dopiero bańka!
- SpongeBob: Sam widzisz Skalmar. Tak, wszystko polega na technice!
- Patryk: Tak, technika.
- Skalmar: Technika? Ha! SpongeBob, serio myślisz, że stworzyłem to...
- (Skalmar całuje jedną ze swoich macek).
- Skalmar: ...cudowne dzieło sztuki z twoją pomocą? Przestań, mam to w genach.
- SpongeBob i Patryk: Ma to w genach! Ma to w genach! Ma to w genach!
- Skalmar: Oh, dzięki, dzięki, dzięki.
- (Skalmar wraca do swojego domu i zaczyna grać na swoim klarnecie).
- SpongeBob i Patryk: Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar!
- Skalmar: Daje czadu!
- SpongeBob i Patryk Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skalmar, Skal-kal-karmar, Skal-kal-karmar, Skal-kal-karmar, Skal-kal-karmar, Skal-kal-karmar, Skal-kal-karmar...
- (Bańka Skalmara obejmuje jego dom i unosi go ku powierzchni oceanu. SpongeBob zauważa to zatrzymując śpiewającego nadal Patryka).
- SpongeBob: Skalmar!
- SpongeBob i Patryk: Skalmar! Skalmar! Skalmar!
- Skalmar: Witajcie przyjaciele, wysłuchaliśmy dziś...
- (Skalmar patrzy na dół i widzi oddalające się Bikini Dolne).
- SpongeBob i Patryk: Skalmaaar!
- Sklamar: ...geniusza.
- (Bańka eksploduje.)
- SpongeBob i Patryk: Reety!
- (Kiedy dom Skalmara spada z powrotem na swoje miejsce, SpongeBob i Patryk biegną w stronę własnych domów. Zaczyna grać smutna melodia klarnetu).
Koniec